Zacznijmy zatem od początku….

Cofnijmy się do czasów prehistorii i epoki kamienia, czasów naszych praprzodków. Niektórym pewnie ciężko sobie wyobrazić życie bez stałego dostępu do Internetu, a co dopiero bez elektryczności czy kanalizacji. Należy jednak pamiętać, że są to stosunkowo młode wynalazki, a nasi przodkowie musieli sobie radzić bez nich.

W przypadku prehistorii ciężko mówić o mieszkaniach czy wnętrzach, ale warto mieć świadomość jak to mniej więcej wyglądało.

 

źródło: pinterest

Nasi praprzodkowie musieli radzić sobie bez dostępu to narzędzi wykonanych
z materiału innego niż naturalny, ogólnodostępny kamień czy drewno. Nie znali się na hodowli czy uprawianiu roli, prowadzili więc koczowniczy tryb życia – mieszkali tam gdzie było jedzenie i woda. Dlatego ich „mieszkania” musiały mieć lekką i łatwą do ustawienia konstrukcję, coś na wzór dzisiejszego namiotu – rozkładasz tam gdzie stoisz. Nie potrzebowali też dużo przestrzeni ponieważ, w przeciwieństwie do nas, ich życie toczyło się głownie na zewnątrz. W konsekwencji nie potrzebowali mebli – za stół jadalniany służyły kamienie albo ziemia, za łóżko ziemia i trochę trawy, a zimą skóra i futro. „Domki” miały często formę szałasu ustawionego na planie kola, gdzie główną konstrukcję stanowiły pale, do których przymocowane były gałęzie i trawy lub skóra (tipi) lub z lodu i śniegu (igloo).

Co ciekawe ostatnimi czasy we wnętrzarstwie można zauważyć pewną tendencję dekorowania pokoi dziecięcych właśnie za pomocą tipi.

 

 

źródło: pinterest

Naszych praprzodków często określa się mianem „jaskiniowców”, jednak jaskinie nie były podstawowym miejscem „zamieszkania”. Prawdopodobnie stanowiły one schronienie przed nagłym załamaniem pogody czy drapieżnikiem. Mogły też być miejscem różnego rodzaju ceremonii i obrządków. Co wiemy na pewno to to, że jaskinie były „płótnem” tamtego okresu. Do czasów obecnych zachowało się wiele malunków skalnych wykonanych w jaskiniach, które przetrwały dzięki temu ze nie były wystawione na działanie czynników zewnętrznych. Czy sztuka była dla nich sposobem przekazania emocji, czy miała dla nich jakiekolwiek walory estetyczne, czy może służyła jedynie jako przekaźnik doświadczeń – tego się już chyba nie dowiemy.

Z tamtego okresu zachowały się pewne kamienne budowle czy konstrukcje, nie miały one jednak przeznaczenia i charakteru mieszkalnego. Były to miejsca kultu, rytuałów lub obrządków pogrzebowych. Konstrukcje te często związane były z ruchem ciał niebieskich i astronomią, chociaż ile osób tyle interpretacji. Co ciekawe, niektórzy mogą na te konstrukcje spojrzeć jako na pierwowzór systemu belkowania – jednak bardzo wątpliwe jest żeby było to inspiracją dla późniejszej architektury klasycznej.

 

 

źródło: pinterest

 

Koczowniczy tryb życia spowodowany był koniecznością zdobywania pożywienia  – ludzie żyli tam gdzie mieli co jeść, a długość i jakość ich życia zależała od ilości zdobytego pożywienia. Swoją drogą dziś, będąc mieszkańcem rozwiniętego kraju, ciężko sobie wyobrazić, że zdobywanie pożywania mogłoby stanowić o jakości życia. Obecnie świadczy o tym wynik „polowania” na mieszkanie w dobrej lokalizacji czy pracy z dobrymi zarobkami.

Wracając do prehistorii, z czasem człowiek nauczył posługiwać się ogniem, wynalazł koło, nauczył się wytwarzać narzędzia, rozpoczął uprawę zbóż i roślin oraz hodowle zwierząt. Rozwinęły się rożne rzemiosła, dzięki którym możliwa była wymiana handlowa. Dzięki temu człowiek nie musiał już podążać za jedzeniem,
a mógł osiąść w jednym miejscu, zakładając osady, a później miasta. Co działo się później to już temat na osobną historię.

Być może dziedzictwo kulturowe z tego okresu nie jest zbyt imponujące, należy jednak pamiętać, że wszystko co się później wydarzyło miało swój początek właśnie wtedy.

 

 

źródło: pinterest

 

 

Co o tym wszystkim myślę?

W przeciągu ostatnich lat bardzo mocno zauważalny stał się trend powrotu do natury. Coraz większa część społeczeństwa jest świadoma swojego wpływu na środowisko i chce żyć eko, otaczać się naturalnymi produktami. Trend ten dostrzegamy w wielu branżach, m.in. lifestylowej, żywieniowej oraz wnętrzarskiej.

We wnętrzach przejawia się to coraz bardziej świadomym doborem materiałów i sprzętów. Coraz częściej decydujemy się na mniejszą ilość produktów – minimalizm. Zależy nam, żeby to co posiadamy było nie tylko ładne, ale również praktyczne i wykonane z jak najbardziej naturalnych produktów. Plastiki ustępują miejsca drewnie, powierzchnie lakierowane kamieniowi. Coraz częściej sięgamy po rośliny zielone, którym towarzyszą piękne ceramiczne donice.

Nasi praprzodkowie żyli w zgodzie z naturą i korzystali w pełni z jej darów nie zaprzątając sobie głowy gromadzeniem rzeczy, ponieważ nie mieli i nie znali innych możliwości. My jesteśmy społeczeństwem rozwiniętym i świadomie dokonujemy wyboru, aby pójść tą drogą. Drogą naturalności i minimalizmu.

3 komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

2 × three =